poniedziałek, 13 marca 2017

Ciąża część IV: Poród i pierwsze chwile razem

Dzień "0"!
Jeśli masz planową cesarkę, to zgłaszasz się o konkretnej godzinie w tzw. Admitting Department i dalej idziesz wedle szpitalnych procedur.

Z porodem naturalnym jest więcej zabawy - główne pytanie - kiedy do szpitala? Więc rekomendowane przybycie zależy od częstotliwości skurczy porodowych - najlepiej co 5 minut.
Jeśli jesteśmy już w aktywnej fazie porodowej, nie musimy zgłaszać się do Admitting Department tylko od razu idziemy z tobołkami do tzw. Birthing Unit. Papierki później.

Zgłaszamy się do położnej, mówimy jak jest, wręczamy papiery (plan porodu, ankiety zdrowotne) o ile nie zrobiłyśmy tego przy okazji hospital tour. Następnie jesteśmy lokowane w pojedynczej sali z łazienką, w której już zostaniemy do końca porodu. Możemy się przebrać w szpitalne wdzianko (jak to ustrojstwo się poprawnie wiąże to dziś nie wiem...) albo być w naszym ubraniu. Położna (dostaniemy jedną tylko dla nas) jeszcze raz przejrzy z nami plan porodu, dopyta o szczegóły, potwierdzi sposób łagodzenia bólu (pain relief) no i cóż... rodzimy! W tzw. międzyczasie założą nam jeszcze wenflon (IV) i zbadają serducho dziecka tzw. non-stress test (nasze KTG).
Przez cały czas trwania porodu może z nami przebywać dowolna osoba, bez żadnych opłat oczywiście.
W czasie porodu możemy dowolnie chodzić, leżeć, kucać, skakać i co tam nam do głowy przyjdzie. 
Jedną z bardziej interesujących kwestii są formy łagodzenia bólu. Więc w większości jest to tak jak w Polsce - ciepły prysznic/basen porodowy, piłki porodowe, gaz rozweselający, epidural. 
Możemy pić! (w Polsce nie zawsze...)

Jeszcze jedna ważna kwestia - procedury medyczne w trakcie porodu. Nie ma tu rutynowych lewatyw, przebijania pęcherza płodowego czy nacięć krocza. Nacięcia stosuje się, owszem, ale w ściśle określonych przypadkach. Jeśli mamy problem z urodzeniem stosuje się także próżnociąg (vacuum) i szczypce (forceps). Co do tak popularnej w Polsce oksytocyny, to tu stosuje się ją tylko w przypadku bardzo powolnego przebiegu porodu.

Zaraz po narodzinach, dzieciątko trafia w objęcia mamy skin-to-skin. 
Jak to w szpitalu, procedury nie omijają nikogo - także świeżo narodzonego obywatela. Jedną z pierwszych czynności zaraz po przecięciu pępowiny jest ocena stanu zdrowia w skali Apgar i iniekcja witaminy K. Dziecku zostanie założona na nóżkę opaska identyfikacyjna, która będzie kompatybilna z naszą. W odróżnieniu od systemu polskiego, dziecko nie otrzymuje żadnych szczepień - te będzie dopiero po drugim miesiącu życia dziecka.

Przy przyjęciu do szpitala, zostaniemy spytani jaką chcemy salę poporodową - czy oddział (regular ward) czy płatną dodatkowo salę 1/2 osobową (semi private/private room). Koszt takiej sali to odpowiednio $250 i $275 za dobę. Warto dopytać się naszej ubezpieczalni (jeśli mamy) o pokrycie kosztów. Przez cały czas pobytu może z nami przebywać bezpłatnie jedna osoba. Prawo do odwiedzin o każdej porze ma również rodzeństwo dziecka i dziadkowie. Cała reszta może nas odwiedzić w wyznaczonych do tego godzinach. 
Sala poporodowa mieści ok. 4 stanowisk - są to łóżka (elektryczne z regulacją), łóżeczkiem dla dziecka i ruchomym stolikiem oddzielone kotarami, które możemy owinąć dookoła naszego łóżka tak, ze nic nie widać dla osób postronnych. Dodatkowo mamy jeszcze fotel rozkładany do pozycji łóżka dla osoby towarzyszącej.
Podczas pobytu dostajemy 3 posiłki dziennie, które wybieramy z menu. Dodatkowo możemy prosić o przekąski między posiłkami i wodę do picia w każdej chwili wzywając pielęgniarkę. A właśnie - pielęgniarka - te pracują po 12 godzin i mamy przydzieloną cały czas jedną na zmianę. To do niej możemy się zwracać ze wszystkim, wzywając ją specjalnym bzyczkiem.
Podczas pobytu (24 h albo 48 po cesarce) czeka nas wizyta miłej pani, która wypyta nas o warunki bytowe - czy jesteśmy przygotowani na przybycie dziecka, jak nasze finanse, czy jesteśmy gotowi na przyjęcie dziecka do domu i czy je w ogóle zabieramy, i czy na pewno je chcemy, jak się czujemy psychicznie, czy miałyśmy epizody depresji, czy mamy kogoś do pomocy itp. Dostaniemy też pakiet papierków informacyjnych gdzie się zgłaszać w razie problemów.
Kolejnym gościem będzie pielęgniarka laktacyjna - pomoże przystawić dziecko, odpowie na pytania itp. Ważne - nie ma terroru laktacyjnego. Jeśli nie chcemy karmić piersią - nasza sprawa. Dziecko dostanie gotową butle na nasze każdorazowe żądanie.
Odwiedzi nas też nasz ginekolog, jeśli miałyśmy i lekarz chirurg w razie cesarki.
Pod koniec naszego pobytu zostanie dziecku pobrana krew w celu wykrycia chorób metabolicznych i tak jak w Polsce, zostanie również zbadany słuch.

Czas wypisu to również kilka procedur - przede wszystkim zostanie sprawdzona zgodność danych na opasce naszej i dziecka, fotelik samochodowy i jego data ważności (tak!).

Każdy szpital ma na swojej stronie dział porodowy, gdzie można ściągnąć dokumenty do wypełnienia, poczytać o procedurach i warunkach szpitalnych, co bardzo bardzo polecam. Dowiemy się też o opłatach parkingowych (dość wysokie), godzinach odwiedzin, co wziąć ze sobą, itp.

Na zakończenie cyklu ciążowo - porodowego, już wkrótce podzielę się z Wami moimi własnymi doświadczeniami porodowymi.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz