sobota, 28 listopada 2015

Black Friday

Wyczekiwany przez Kanadyjczyków i naszych sąsiadów Amerykanów wielki dzień wyprzedaży, przecen, wietrzenia magazynów i ogólnego szaleństwa.
Tu w zasadzie niemal jak święto i tradycja narodowa, chociaż nie do końca Kanadyjska, bo obchodzony dzień po Amerykańskim Thanksgiving Day (Kanadyjski "indykdej" jest obchodzony w drugi poniedziałek października).
Co się dzieje? Sklepy, centra handlowe, wszelkie plazy i inne takie mają specjalne, wydłużone oczywiście, godziny otwarcia, zwiększoną obsadę kasowo - obsługową i oferty handlowe!
Czy rzeczywiście tak bardzo się opłaca czekać na ten dzień? Nie wiem jak z elektroniką i innymi "grubszymi" rzeczami, ale jeśli chodzi o ubrania to tak - za $150 można całkiem sporo rzeczy kupić, bo przecenione są zwykle o 50%, zdarza się, że starsze kolekcje (z lata, wiosny) można kupić za minus 70% - 80%.
W tym całym szale zakupowym należy oczywiście nie tracić głowy - obniżki są niemal cały czas, albo weekendowe "entire store", czyli wszystko co w sklepie minus ileś tam, albo na jakąś część asortymentu i tak dalej. Trzeba tylko trochę poszukać i też da się coś ciekawego upolować w zwykły dzień. Za kilka tygodni zaczną się już wyprzedaże poświąteczne, później posezonowe... i tak dalej... . Tak, Kanadyjczycy kochają wyprzedaże :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz