wtorek, 25 lutego 2014

Kindergarten in Ontario

Ha!
Zapisaliśmy Syna do Kindergarten (odpowiednik naszego przedszkola) w Burlington 3 mailami... no dobra, dokładnie to 4.
Pierwszego wysłałam do losowo wybranej placówki z wyjaśnieniem sytuacji. Miła pani odpisała jeszcze tego samego dnia, że ta placówka z którą teraz się kontaktuje nie jest naszą rejonową (w mailu napisałam adres pod jakim będziemy mieszkać), i pozwala sobie przesłać naszą wiadomość do właściwego miejsca.
Następnego dnia dostałam odpowiedź z już właściwej placówki, że nie ma problemu z zapisaniem, że owszem, mają rekrutacje teraz, ale jak zapiszę dziecko w czerwcu to też nie będzie problemu. Wolałam jednak zapisać Syna teraz. Zdecydowanie. Biorąc pod uwagę to, że w Polsce nie dostał się dwukrotnie, wolałabym mieć to już za sobą.

W mailu Pani Sekretarka podała mi listę dokumentów których potrzebowała:
- akt urodzenia
- akt chrztu (wybraliśmy placówkę katolicką, stąd taki dokument)
- karta szczepień
- dokument z potwierdzeniem adresu pod którym będziemy mieszkać
Dzieci emigrantów, którzy emigrują z Polski z jakichś programów, potrzebują jeszcze okazania dokumentu ukazującego na jakiej podstawie znalazły się w Kanadzie - my nie musieliśmy tego robić, bo Syn ma obywatelstwo Kanadyjskie.

Przetłumaczyłam co trzeba, zeskanowałam i wysłałam.
Kilka dni później otrzymałam informację, że zapisany, zapraszają tylko w czerwcu by potwierdzić zgodność z oryginałami dokumentów. I tyle...

Należy pamiętać, że w Ontario rekrutacja do szkół jest organizowana już na początku roku kalendarzowego, ale jak widać, szkoły rejonowe (tak, w Ontario jest rejonizacja jeśli chodzi o szkolnictwo) nie robią problemów, jeśli dziecko będzie zapisywane nieco później.

Do Kindergarten przyjmowane są dzieci 4 letnie - tak jest w Ontario, ale z tego co wyczytałam, to każda prowincja ma swoje ustalenia w tym zakresie, więc trzeba czytać.

Jeśli chodzi o rodzaje szkół, to jest podział na publiczne i katolickie.
Publiczne charakteryzują się tym, że są całkowicie laickie, więc nie ma tam zajęć z jakiejkolwiek religii, na ścianach nie ma żadnych krucyfiksów, półksiężyców, sześcioramiennych gwiazd, tudzież innych symboli.
Katolickie placówki są prowadzone przez świeckich nauczycieli, zwykle jest jedna godzina religii w tygodniu i z tego co pamiętam jeszcze z mojej szkoły w Toronto, na początku dnia odmawiało się jakąś krótką modlitwę. Dodatkowo jest prowadzone przygotowanie dzieci do I Komunii Świętej.

My zdecydowaliśmy się posłać Syna do szkoły katolickiej ze względu na poziom nauczania - zwykle jest nieco wyższy niż w publicznych. Obowiązuje także nieco większa dyscyplina - przynajmniej tak mówią...

Takie to łatwe, że aż wierzyć się nie chce.
W Polsce najpierw rekrutacja, cała długa lista grup uprzywilejowanych, co miasto to inaczej, później miesiąc czekania na wyniki i w naszym przypadku stres, bo się nie dostał. No cóż, z "samotnymi" nie mieliśmy żadnych szans... . Ale. Było minęło. Na szczęście to już za nami.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz